Poseł Robert Kwiatkowski zabrał mocny krytyczny głos w sprawie decyzji władz Torunia o cięciu wydatków w budżecie miasta wskutek kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Poseł zauważył, że zrezygnowanie z pewnych wydatków a pozostawienie priorytetu przy innych, wymaga konsultacji z mieszkańcami miasta.
Jeden z komentujących post posła na Facebooku napisał – widać, że pan poseł chyba w ogóle nie zna naszych władz… Ale poseł, przytaczając mnóstwo argumentów, przekonywał, że warto pytać mieszkańców.
– Bez mieszkańców Torunia władze chcą zdecydować o tym, że diametralnie zmieni się np. program budowy dróg lokalnych, czyli jedna ze sztandarowych obietnic wyborczych prezydenta Michała Zaleskiego w ostatnich wyborach. W 2018 r. jako kandydat zapowiedział, że w kolejnej, pięcioletniej kadencji wszystkie drogi osiedlowe, przy których są domy mieszkalne, zostaną utwardzone. Koronawirus brutalnie zweryfikował te plany. Owszem, jeśli mamy oszczędzać to na drogach, a nie na ludziach. Torunianie powinni mieć decydujący głos, które drogi i w jakich latach należy wybudować, a które można odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. Chodzi przecież o aż 40 mln zł, które nie trafią na toruńskie osiedla! – podkreśla poseł Lewicy. – Dwa lata temu podczas kampanii Michał Zaleski mówił także o tym, że zamierza podwoić liczbę konsultacji społecznych. Szkoda, że był to jedynie slogan. Bo prezydent nie ma zamiaru rozmawiać nie tylko o tym, która droga nie zasługuje na asfalt lub polbruk, ale także o znacznie ważniejszych sprawach takich, jak finanse miasta.
Więcej w artykule Łukasza Buczkowskiego w tylkotoruń.pl z 11 września 2020 r.:
Robert Kwiatkowski o sytuacji w Toruniu: “Decyzje powinny być konsultowane z mieszkańcami”.
Czytaj także: "Poseł Kwiatkowski: władze Torunia podejmują złe i szkodliwe dla mieszkańców decyzje", tos, 13 września 2020 r.
Opr. nim, 11 września 2020 r.